Kategorie wydatków i wpływów. Rachunek zysków i strat cz. 2

Skoro już podjąłeś decyzję o zbieraniu paragonów, dobrze żeby ich spisywanie dawało Ci jak najwięcej informacji. Dziś pokazuję kategorie wydatków i wpływów pieniędzy w moim budżecie domowym.

Mając zebrane paragony, poszczególnym wydatkom trzeba przydzielić kategorie i podkategorie. Prezentowane kategorie wydatków były przeze mnie wielokrotnie modyfikowane i w dalszym ciągu podlegają ewolucji. Starałem się stworzyć taki system kategoryzacji, żeby jak najbardziej wspierał mnie w procesie budżetowania oraz dawał informacje przydatne przy wyszukiwaniu codziennych oszczędności.

Dzisiejszy wpis jest nieco krótszy niż zwykle. Wiem że w pełni będzie on przydatny dopiero wtedy, gdy opublikuję Racjonalny Budżet Domowy – narzędzie w Excelu do zarządzania finansami domowymi. Może się wtedy pojawić garść pytań związana z kategoriami i podkategoriami. Czekam na nie już teraz 🙂

Kategorie wydatków

Koszty życia rozbijam na kategorie główne oraz podkategorie pomocnicze. Dzięki takiemu podejściu nie mam problemu z planowaniem budżetu domowego na kolejny miesiąc. Prognozuję koszty życia dla kategorii głównych, co niezwykle upraszcza planowanie. Wyszczególnione przeze mnie kategorie główne poniżej.

Kategorie wydatków

Do kategorii głównych przydzielone są podkategorie pomocnicze. Dają mi szczegółowe informacje o zrobionych zakupach. Na ich podstawie mogę dokładnie przeanalizować, na co rozchodzą się moje ciężko zarobione pieniądze. Podkategorie wyróżniłem jedynie dla sześciu kategorii głównych. Na chwilę obecną bardziej szczegółowe podkategorie były po prostu zbędne.

Podkategorie wydatków

Kategorie wpływów

Dla wpływów sytuacja jest dużo prostsza. Źródeł przychodów jest przeważnie mniej niż źródeł kosztów, dzięki czemu łatwiej jest je zidentyfikować. Są to pozycje które planuję w comiesięcznym budżecie. Podział przychodów poniżej.

Kategorie wpływów

Nie miałem potrzeby wyodrębniać podkategorii przychodów. W przeciętnym gospodarstwie domowym źródeł przychodów jest na tyle mało, że ustalone kategorie przychodów w zupełności wystarczą.

Pozostałe przekroje

Poza kategoriami i podkategoriami wyróżniam przekroje dodatkowe. Dla każdego spisywanego przychodu lub kosztu przypisuję informację, kto wygenerował dany przychód oraz czyich potrzeb dotyczy dany koszt. Dzięki temu jestem w stanie zidentyfikować np. czy zwiększone wydatki spożywcze wynikały z tego, że kupiłem za dużo batonów w automacie w pracy (chociaż to widać też po kilogramach na wadze), czy z nadmiernego wspólnego obżarstwa chipsami w domu.

Dodatkowy przekrój - osoby

Kolejny przekrój dotyczy wyłącznie zakupów spożywczych. Dla kategorii wydatków spożywczych określam gdzie była lub gdzie będzie odbywana konsumpcja. Dzięki temu zabiegowi nie musiałem tworzyć osobnych podkategorii typu „jedzenie na mieście” lub „jedzenie w pracy”. Wiem dokładnie ile pieniędzy wydajemy z żoną stołując się w restauracjach czy na wakacjach. Bardzo przydane przy optymalizacji kosztów spożywczych, które stanowią wysoki procent naszego miesięcznego budżetu.

Dodatkowy przekrój - miejsca

Dodatkowym przekrojem występującym tylko dla specjalnego konta „Rozliczenia i pożyczki” jest przypisywanie konkretnych wydatków do naszych dłużników lub osób pożyczających nam pieniądze. Dzięki temu minimalizuję ryzyko, że zapomnę komuś oddać pożyczone pieniądze (i się na mnie obrazi) lub że zapomnę że komuś pożyczyłem miliony monet (żebym jeszcze je miał).

W programach do spisywania wydatków często można spotkać także dodatkowy przekrój „payee”, tj. w jakim sklepie wydano pieniądze. Ja te informacje przez rok spisywałem w Microsoft Money. Nie dało mi to żadnej przydatnej wiedzy, dzięki której mogłem ograniczyć swoje wydatki. Dlatego w Racjonalnym Budżecie Domowym zrezygnowałem z tego przekroju.

Kategoryzacje innych osób – Excele

Gdy robiłem przegląd narzędzi do prowadzenia budżetu domowego celowo pominąłem w nim arkusze kalkulacyjne udostępniane za darmo w różnych miejscach Internetu. Jeżeli nie jesteś w pełni przekonany do mojej kategoryzacji, możesz skorzystać z jednej z poniższych. Tak w ogóle – jeżeli znasz inny arkusz kalkulacyjny opublikowany w Internecie (np. swój), to podrzuć linka w komentarzu – na pewno go dodam 🙂

W dalszych artykułach na blogu będę opierał się na kategoryzacji zaprezentowanej powyżej zaktualizowanej po lekturze przyszłych komentarzy. Mam nadzieję, że moja kategoryzacja przypadnie Ci do gustu. Będzie ona wykorzystywana w Racjonalnym Budżecie Domowym, który opublikuję już niebawem.

Pomocy!

Zrobiłem co w mojej mocy, aby kategorie wydatków były jak najbardziej uniwersalne. Zdaję sobie sprawę, że każda rodzina ma inny styl życia, który wpływa na strukturę wydatków. Inaczej będą wyglądały kategorie singla, małżeństwa z dwójką dzieci czy emeryta. Jeżeli masz jakieś uwagi lub pomysły na zmianę stosowanych przeze mnie kategorii, proszę Cię daj mi znać o tym w komentarzu. Być może dzięki Tobie tworzone przeze mnie narzędzie do zarządzania finansami domowymi – Racjonalny Budżet Domowy – będzie jeszcze lepsze. Swoją drogą – opublikuję je prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni. Pozdrawiam i do usłyszenia!

5 komentarzy

  1. Bardzo ciekawy artykuł i szacunek za szczegółowe kategorie. Mam jednak wątpliwości, czy początkująca osoba sobie z tym tym poradzi. Ja jestem zwolennikiem jak najmniejszej liczby kategorii, a sam nawet niektóre z podstawowych kategorii łączę np. wedle miejsca robionych zakupów. W jaki sposób? Otóż art.spożywcze i artykuły higieny z chemią łączę razem, ponieważ tych drugich nie kupuje się codziennie, ale jak już pojawiają się w koszyku, to właśnie w markecie wraz z innymi artykułami pierwszej potrzeby 😉

    • Cześć Łukasz, dzięki za komentarz! Powiem Ci szczerze, że sam zadaję sobie pytanie czy arkusz który tworzę będzie odpowiedni dla początkujących. Niestety coraz częściej na to pytanie odpowiadam sobie negatywnie. Jednak taki kurs obrałem i będę się go trzymał. Narzędzie nad którym pracuję planuję rozwijać przez długi czas, gdyż sam z niego korzystam. Być może jego rozwój pójdzie w kierunku uproszczenia a nie dodawania nowych funkcji 🙂 Pozdrawiam!

  2. brakowało mi tylko stypendium socjalnego, kredyt studencki wpisałem pod przychodami bankowymi (spłata dopiero za 6-8 lat), poza tym super 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *